poniedziałek, 2 czerwca 2014

KOZIA POEZJA

Jakiś czas temu wyczytałam w wydaniu wiosennym Green Canoe  ( pismo dostępne o tu: GREEN CANOE ) na temat cudnego miejsca  w górach o przesympatycznej nazwie Jolinkowo ( JOLINKOWO )
Właścicielka tego przybutku zorganizowała konkurs na wierszyk o kozach. Skoro więc dar składania słowa do słowa otrzymałam, grzechem by było nic nie stworzyć w temacie.
Wzięłam kartkę, długopis i poszło...:

SŁOWO WSTĘPNE
 
Czasem w życiu tak to bywa, że gdzieś trafia się przypadkiem
tak za sprawą słów Joanny ja zerknęłam w sieć ukradkiem.
Bo Joanna pływająca w sieci czółnem swym zielonym
zaprosiła czytelników w Jaworzyny piękne strony.
 
Nakarmiłam swoje oczy bajecznymi obrazkami
poruszyłam serce, duszę pewnej Joli historiami.
Tak od dni już kilku będzie tłucze się poezja w głowie
gdzie nie  pójdę, tam i wszędzie stukot racic w każdym słowie
 
Skąd racice, ktoś zapyta, a już mówię Wam w szczególe,
bo o kozach w tej poezji będę opowiadać czule...
 
SŁOWO O MIEJSCU NA ZIEMI
 
Często człek się lubi rzucać na podróże w inne kraje
Szuka przygód, śpi w hotelach, chłonie świata obyczaje.
Lecz kto ciszy w głowie szuka tu powinien szybko skręcić,
gdzie błękitne niebo, łąka, strumień górski cicho nęci.
 
Tam, po drodze do Zakopca ziemia piękna, polska, nasza
cudna chata Jolinkowo w progi swoje już zaprasza.
Miejsce bardzo wyjątkowe, bo je ludzie tworzą z sercem
a jak serca nie brakuje to być musi piękne miejsce.
 
Tutaj kozy prosto z Karpat otrzymały dach nad głową 
i Ty Bracie licz na serce, gospodyni dobre słowo.
Bo z nią jak w przyjaciół gronie wieczór w izbie szybko mija
na rozmowach tak o wszystkim wiele godzin mknie jak chwila.
 
O tych kozach więcej powie, bo jest o czym opoowiadać
tu wymienię je z imienia, bo na pusto nie chcę gadać:
Gala, Hela, Lutek, Fidel, jest ich tutaj spore stadko
słowa same się rymują, wierszyk płynie całkiem gładko...
 
O Hrabiance zapomniałam, lecz szybciutko się poprawię
i kolejny krótki wierszyk o Hrabiance właśnie sprawię... 
 
HRABIANKA
 
Jest w koziarni ciepłe miejsce, daszek szczelny, trochę sianka
mieszka w niej pewna Helenka i sąsiadka jej Hrabianka
O niej właśnie wiersz ten będzie nie opowie raczej sama,
w jej imieniu więc już mówię co to za szczególna dama.
 
Nikt nie wątpi w jej urodę, bo to piękność wyjątkowa
chociaż rogi niekompletne zacna bardzo kozia głowa.
Skłonność lekko ma hrabiowską, bo czasami strzela focha
problem bywał więc z dojeniem, lecz ją Jola i tak kocha.
 
Miłość ma dla zwierza wielką, bo to taki w futrze anioł
sam zakochasz się w tej kozie, kiedy tylko zerkniesz na nią.
Reszta też niczego sobie, jak marzenie całe stadko,
więc niech teraz o Helence ta poezja płynie gładko...
 
HELENKA
 
Czasem prezent spada z nieba tak i tu niespodziewanie
ku radości Joli wielkiej miało miejsce darowanie.
Radość idzie później nieco, kiedy miejsca nie za dużo
a darczyńca wciska kozę tuż przed samą swą podróżą.
 
Ameryka nie dla kozy, więc u Joli już została
ot i darowania kózki historyja będzie cała.
Dzisiaj szczęście Joli wielkie z tej Helenki darowanej, 
bo z niej mama idealna i stworzenie przekochane.
 
Wdzięczność umie swą okazać, gdy się troszczy Jola wielce
nawet kiedy poród trudny ma do kozy wielkie serce.
Więź się tworzy więc niezwykła człowiek, koza- przyjaciele
tak z tym kozim towarzystwem życie płynie tu weselej.
 
GALA i LUTEK
 
Tak, jak różnią się od siebie człek od człeka, to i zwierzę
ma charakter wyjątkowy, temperament, tak, w to wierzę
Bo gdy czyta się u Joli wprost z koziarni opowieści
widać mocno charakterki tak odmienne w całej treści.
 
Zaskakują czasem Jolę, więc i Gala w dzień narodzin
coś tam wprawdzie zameczała, lecz któż wie o co jej chodzi.
Jola mocno się zdziwiła, gdy trojaczki już ujrzała
tak spokojna Gala była i pomocy nie wołała.
 
Lutek też ma cechę znaczną, mimo wzrostu bojaźliwy
Maminsynuś z niego wielki wciąż się chowa, tak strachliwy
Gala dobrze go uczyła,lecz ten tuli się do boku
stale, chociaż wielki kozioł, dotrzymuje mamie kroku.
 
FIDEL
 
Białe, długie, śliczne futro, elegancik na pastwisku
Nosząc rogi jak koronę skubie sobie tak po listku.
Czasu dużo, nic nie ściga, więc niespiesznie spaceruje
przed powrotem do koziarni czasem troszkę się buntuje.
 
Co się dziwić, łąka piękna, życie płynie jak marzenie
i nie tylko dla koziołków marzeń wielkich to spełnienie.
Kto by nie chciał tak powoli po zielonej łące stąpać
patrzeć w niebo, liczyć chmury i w słoneczku głowę kąpać.
 
Fidelowi więc zadroszczę tych spokojnych w życiu kroków,
bo tak pędząc w miejskim bycie nie widzimy tych uroków
Zatem łapiąc chwilek kilka kieruj kroki do Zawadki
razem z kozim towarzystwem czerpać życie, wąchać kwiatki.
 
SŁOWO KOŃCOWE
 
Miał być wierszyk tylko jeden, lecz jak w jednym zebrać wszystko
jak ja w głowie i marzeniu biegnę już przez to pastwisko.
Leżę między dmuchawcami na zielonym tym dywanie
głaszczę kózkom ich futerko i z radością patrzę na nie.
 
Smaczek mam na kozi serek, co go Jola sama kleci 
przepadają za nim wszyscy, tak dorośli, jak i dzieci
Kozie mleko takie słodkie i pachnące wonnym zielem
żeby trafić w takie miejsce na mszę chyba dam w kościele.
 
Jolinkowo nie tak blisko, chociaż memu sercu bliskie
zatem w darze dla tej Joli dziś o kozach wiersze wszystkie.
Z pozdrowieniem od poetki, co o kózkach dziś rymuje
za obrazek prosto z raju dzisiaj Joli tu dziękuję.
 
Wyników konkursu jeszcze brak, więc  nadzieja na osobiste poznanie owej Joli i  jej  rogatych pprzyjaciół jest ;)

3 komentarze:

  1. .... kolejny talent, zazdroszczę i podziwiam... serdecznie pozdrawiam :) Fliżanka

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz poznasz i Helene i Hrabianke, Lutka Fidela, Gale i taką jedną Jolę :) poezja pierwsza klasa :) do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń